Truso. Czy wikingowie naprawdę mieszkali w Polsce?
Pomimo rozwoju nauki i coraz to nowych odkryć archeologicznych początki państwa polskiego nadal skrywa mgła tajemnicy. Do dzisiaj nie mamy pewności, skąd wywodzą się Piastowie i dlaczego nagle założyli wielkie królestwo, w szybkim tempie podporządkowując sobie ziemie zbliżone do obecnego terytorium Polski.
Kim byli przodkowie Mieszka I? Gdzie mieszkali? Czy z dziada pradziada żyli w okolicach dzisiejszego Poznania, czy może przybyli zza morza? Czy Mieszko I był wikingiem o imieniu Dagome?
ZD Mieszko I
Teoria o przybyłych do Polski wikingach jest niezwykle fascynująca. Wszak byli to nieustraszeni wojownicy i doskonali żeglarze, którzy dopłynęli do Ameryki 400 lat przed Kolumbem. Może więc mieszkali również w Polsce?
Wikingowie w Polsce
Z przekazów historycznych wiadomo, że wikingowie rzeczywiście założyli co najmniej jedną dużą osadę na ziemiach należących obecnie do Polski. Pisał o niej Wulfstan, prawdopodobnie anglosaski podróżnik, który w 890 r. wyprawił się w kierunku wschodnim wzdłuż południowych wybrzeży Bałtyku i dotarł do osady, którą nazywano Truso. Znajdowała się ona gdzieś w okolicach Zalewu Wiślanego (wówczas Zalewu Estyjskiego), w rejonie ujścia Wisły.
Pozostałości wikińskiej osady szukano przez stulecia, z marnym skutkiem. Czy więc opowieść dawnego żeglarza, jedyna pisemna informacja o Truso, była prawdziwa, czy była to tylko legenda? Wulfstan był doświadczonym podróżnikiem, a jego opisy są dość precyzyjne. Czy zatem osada istniała, ale zniknęła bez śladu? A być może pozostałości tajemniczej, zaginionej osady spoczywają gdzieś na dnie jeziora lub są przykryte grubą warstwą mułu?
Poszukiwania Truso
Poszukiwania Truso warto zacząć od uzmysłowienia sobie, że w średniowieczu tereny na zachód i południe od Elbląga wyglądały zupełnie inaczej niż obecnie. W uproszczeniu – były zalane wodą. Nie dlatego, że spotkał je jakiś kataklizm, tylko dlatego, że Żuławy leżą w depresji, poniżej poziomu morza. Dawniej na ich terenie znajdowała się po prostu zatoka morska. Zalew Wiślany zajmował znacznie większy obszar niż obecnie, tak samo jak jezioro Druzno, które było częścią tej zatoki. Także ujście Wisły do morza wyglądało zupełnie inaczej niż dzisiaj.
ZD mapa dawna zalewu
Rozważania na temat potencjalnej lokalizacji Truso trwały od kilkuset lat. Znając opis sporządzony przez Wulfstana, zastanawiano się, gdzie osada mogła leżeć. Truso było portem handlowym, musiało więc wznosić się gdzieś przy linii brzegowej. Badacze wysunęli wiele propozycji lokalizacji, nie tylko na terenie obecnej Polski, ale również np. w Szwecji. W XIX w. poszukiwania przybrały na sile, a prym w nich wiedli naukowcy pruscy, gdyż po I rozbiorze Polski (1772) właśnie do Prus należały okoliczne ziemie. Zawężono wówczas obszar poszukiwań do okolic Elbląga. Podejrzewano również, że być może sam Elbląg wzniesiono na miejscu legendarnego Truso.
Po II wojnie światowej i odzyskaniu okolicznych ziem poszukiwaniami Truso zajęli się polscy naukowcy. Także oni wskazywali okolice Elbląga lub sam Elbląg, którego położenie wydawało się najlepiej pasować do opisu średniowiecznego podróżnika. Na pozostałości Truso jednak nie natrafiono.
To nie była tylko legenda
Dopiero w 1982 r. dr Marek Jagodziński odnalazł na wschodnim brzegu jeziora Druzno, w pobliżu Janowa, pozostałości dużej, wczesnośredniowiecznej osady. W ciągu kolejnych lat badań okazało się, że to właśnie w tym miejscu wznosiło się legendarne Truso. Osada naprawdę istniała.
ZD Mapa gdzie Truso
Truso funkcjonowało przez ok. 200–250 lat, od końca VIII do X, być może do połowy XI w., gdy zaczęło podupadać, po czym zniknęło z kart historii. Kres osadzie położył prawdopodobnie najazd (znaleziono ślady dużego pożaru i liczne groty strzał), ale nie bez znaczenia dla jego kondycji była również konkurencja z rozwijającym się wówczas Gdańskiem.
Truso było dużą osadą rzemieślniczą (zajmowało powierzchnię ponad 20 ha) i portem handlowym wikingów, a ze względu na swoje położenie miało dla nich bardzo duże znaczenie. Osada leżała bowiem na skrzyżowaniu europejskich szlaków handlowych oraz na pograniczu ziem pruskich i słowiańskich.
Dzisiaj po osadzie pozostały zaledwie ślady zabudowań, warsztatów rzemieślniczych, wyznaczono hipotetyczne ciągi ulic, w części portowej odkryto resztki płaskodennych łodzi. Znaleziono również duże ilości bursztynu, często częściowo obrobionego, co oznacza, że w Truso zajmowano się także przetwarzaniem tego „bałtyckiego złota”. Były tu również warsztaty metalurgiczne, warsztaty trudniące się przetapianiem szkła, w osadzie produkowano przedmioty z kości i poroży zwierząt.
Zobaczyć Truso
W chwili obecnej dawne Truso nie jest dostępne dla zwiedzających, gdyż po prostu nie ma tu czego zwiedzać, odkryte ślady były zbyt skromne. Istnieje jednak plan, by osadę zrekonstruować w pobliżu jej oryginalnej lokalizacji. Gdyby dokonano tego w odpowiedni sposób, z pewnością byłaby to bardzo duża atrakcja turystyczna, mająca również walory edukacyjne.
Rekonstrukcję jednego domu z Truso można już dzisiaj zobaczyć na dziedzińcu Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. W samym muzeum jest również wystawa poświęcona tej wczesnośredniowiecznej osadzie, na której prezentowane są artefakty odnalezione podczas wykopalisk. Jednym z ciekawszych przedmiotów jest fragment bursztynowego krzyżyka z połowy IX w. Znalezisko jest wyjątkowe, to najstarszy dotychczas odnaleziony artefakt chrześcijański na ziemiach polskich, świadczący o tym, że nowa wiara dotarła na te tereny 100 lat przed przyjęciem chrztu przez Mieszka I. Choć w samym Truso mimo wszystko dominowały wierzenia pogańskie.
W Truso odkryto już wiele skarbów, jednak do dziś, mimo podejmowanych prób, nie odnaleziono cmentarzyska, na którym chowano zmarłych mieszkańców osady. Można więc przypuszczać, że prawdziwe skarby i wiedza o zwyczajach dawnych mieszkańców tych terenów nadal kryją się w ziemi.