Bitwa pod Byczyną w 1588 r.: sukces czy jednak porażka Polski?
12 grudnia 1586 r. zmarł w Grodnie król Polski Stefan Batory. Po śmierci władcy rządy w Polsce powinna objąć jego żona, Anna Jagiellonka, która została wybrana na króla już w 1575 r., przed ślubem i koronacją Batorego, i od tego czasu sprawowała tę funkcję. Stało się jednak inaczej.
Formalnie Batory jedynie współrządził z Anną Jagiellonką, choć w rzeczywistości sprawował faktyczną władzę. Kiedy jednak zmarł, Jagiellonka nie chciała przejąć po nim tronu i zrzekła się praw do korony polskiej i tytułu króla. To pociągnęło za sobą konieczność wyboru nowego władcy.
Ponieważ tron Królestwa Polskiego nie był dziedziczny, zgodnie z obowiązującym prawem został zwołany sejm elekcyjny, który miał wybrać kolejnego króla. Elekcja rozpoczęła się 30 czerwca 1587 r. na polach podwarszawskiej wówczas Woli (obecnie to dzielnica Warszawy, a lokalizację pola elekcyjnego, na którym wybierano królów, upamiętnia pomnik).
Kto będzie nowym królem Polski?
Wybierająca nowego króla szlachta była oczywiście podzielona na skłócone ze sobą stronnictwa, z których każde popierało własnego kandydata. Początkowo rozważano cztery możliwości: wybrać „Piasta”, czyli Polaka, związać się z rodem Habsburgów, z Moskwą lub osadzić na tronie szwedzkiego królewicza Zygmunta Wazę.
Pomysł wybrania „Piasta” miał spore poparcie wśród szlachty, ta jednak nie była w stanie wskazać jednego kandydata. Ponadto Polak na tronie mógł powodować problemy z Litwinami, być może rozpadłaby się wówczas Rzeczpospolita Obojga Narodów. Wybór Habsburga, czyli ultrakatolika, mógł oznaczać problemy wyznaniowe w wieloreligijnej Polsce. Kierunek moskiewski, czyli wybór cara na króla Polski, popierali Litwini, chcący przy okazji załatwić własne sprawy. Szwedzkiego królewicza Zygmunta Wazę forsowała Anna Jagiellonka, gdyż był to syn jej młodszej siostry, Katarzyny Jagiellonki, żony króla Jana II Wazy.
Ostatecznie upadła idea wyboru „Piasta” i pomysł związania się z Moskwą. Hetman Wielki Koronny Jan Zamoyski, który początkowo skłaniał się ku wyborowi „Piasta”, poparł razem ze zwolennikami kandydaturę Zygmunta Wazy. Ich przeciwnikiem stał się arcyksiążę Maksymilian Habsburg popierany przez wpływowy ród Zborowskich i ich stronników.
Stronnictwo Wazy zyskuje poparcie
Pierwsze tygodnie sejmu elekcyjnego nie przyniosły rozwiązania, wręcz przeciwnie, strony szykowały nawet swoje wojska, by rozstrzygnąć spór na polu bitwy.
Gdy na sejm przybył szwedzki poseł i przedstawił zalety wyboru Wazy, duża część szlachty i wpływowych postaci dworskich zaczęła skłaniać się ku tej kandydaturze. W tej sytuacji 19 sierpnia 1587 r. prymas polski Stanisław Karnkowski ogłosił Zygmunta Wazę królem Polski.
Sejm zaczął się rozjeżdżać, jednak wybór ten nie spodobał się zwolennikom arcyksięcia Maksymiliana, którzy trzy dni później ogłosili go królem. Obaj kandydaci wybór przyjęli, wkrótce zaprzysięgli także pacta conventa. Stało się jasne, że o tym, kto zostanie koronowany na Wawelu, ostatecznie zdecydują działania wojenne.
A więc wojna!
Arcyksiążę wkroczył do Polski ze swoją armią i zaczął oblegać Kraków. Niespodziewany bunt mieszczan i niezbyt liczne własne wojsko zmusiły go do odstąpienia od oblężenia. Kilkadziesiąt dni później do Krakowa wkroczył Zygmunt Waza, gdzie 27 grudnia 1587 r. został koronowany na króla Polski.
Tym samym sprawa elekcji nowego króla została zamknięta, choć nie dla Habsburga. Maksymilian nadal uważał się za króla Polski. Jego armia pustoszyła wsie na Śląsku. W tej sytuacji Hetman Wielki Koronny Jan Zamoyski postanowił pokonać Habsburga i zmusić go do zrzeczenia się praw do korony.
Bitwa pod Byczyną
Do decydującego starcia doszło 24 stycznia 1588 r. pod Byczyną. Miasto leżało na terenach, którymi władali Habsburgowie, dlatego Maksymilian był pewien, że Zamoyski nie przekroczy granicy. Pomylił się.
Wojska arcyksięcia zajęły pozycje na wschód od miasta. Potyczka trwała krótko, była krwawa i szybko zmieniła się w rzeź. O sukcesie oddziałów Zamoyskiego zadecydowała panika wśród Węgrów służących Habsburgom, którzy jako pierwsi zaczęli opuszczać pole bitwy – prawdopodobnie źle zrozumieli rozkazy.
W obliczu klęski arcyksiążę schronił się w Byczynie, którą wojska hetmana Jana Zamoyskiego zaczęły oblegać i ostrzelały z armat porzuconych przez oddziały Maksymiliana. Zamknięty w pułapce Habsburg poddał się i trafił do niewoli u polskiego hetmana. Początkowo przebywał w Zamościu, później, po próbie ucieczki – w areszcie na zamku w Krasnymstawie. Został zwolniony w 1589 r. na mocy układu bytomsko-będzińskiego.
Nie jest znana liczebność oddziałów walczących pod Byczyną. Szacuje się, że było to maksymalnie sześć tysięcy osób po każdej ze stron. Zabitych Zamoyski kazał pochować we wspólnym grobie. Nie wiadomo także, ilu żołnierzy zginęło, najczęściej przyjmuje się, że było to ponad dwa tysiące po stronie Habsburgów i około tysiąca Polaków.
Krajobraz po jednej z najważniejszych bitew. Czy naprawdę warto było wygrać?
Zakończona klęską Habsburga bitwa była także końcem sporu o polską koronę. Co prawda Maksymilian, mimo złożonych później obietnic, aż do końca XVI w. tytułował się królem Polski, nie miało to jednak wpływu na to, kto faktycznie zasiadał na polskim tronie.
Stoczona pod Byczyną bitwa na kolejne stulecia określiła dzieje i rolę Polski w Europie. Prawdopodobnie zupełnie inaczej potoczyłyby się losy Polski, gdyby stała się ona częścią imperium Habsburgów. Czy nie byłoby wówczas dewastującego kraj potopu szwedzkiego, odsieczy wiedeńskiej i rozbiorów Polski? Czy Polska, zamiast zniknąć z mapy Europy, byłaby niezwykle silnym królestwem? Czy może przeciwnie: wybuchałyby w niej wojny religijne, zostałaby zmarginalizowana i stała się prowincją niemieckojęzycznego imperium?
Jedno jest pewne. Gdyby wygrał Habsburg, na placu Zamkowym w Warszawie nie stałaby kolumna zwieńczona postacią króla Zygmunta III Wazy, który przeniósł stolicę Polski z Krakowa do Warszawy.
ZD (kopia obrazu Jana Matejki Jan Zamoyski pod Byczyną)