Tum jest osadą zaskakującą. Ta nieduża, senna, położona na uboczu wieś chlubi się monumentalnym, jednym z najstarszych i najlepiej zachowanych kościołów w Polsce. A tuż obok niego znajdują się pozostałości jeszcze starszego grodziska, które setki lat temu tymczasowo pełniło funkcję stolicy Polski.
Położony w województwie łódzkim Tum to bardzo, naprawdę bardzo zadziwiająca wieś. Z pozoru to zwykła osada ze współczesnymi domami ciągnącymi się wzdłuż głównej drogi. W całej Polsce podobnych osad są tysiące. I jeśli podróżujesz po kraju samochodem (nie tylko po drogach głównych i autostradach), z pewnością wielokrotnie mijasz te niepozorne osady, nie zwracając na nie większej uwagi.
A jednak niewielki Tum zaskakuje swoimi skarbami. Wręcz wprawia w osłupienie ich różnorodnością i rangą. Można tu spędzić cały dzień i z pewnością nie zabraknie atrakcji.
Największe atrakcje osady. Co warto zobaczyć w Tumie?
Największą atrakcją Tumu jest romańska archikolegiata. Ten monumentalny kamienny kościół został wzniesiony ponad 860 lat temu. Jest to więc jedna z najstarszych w całej Polsce budowli, które przetrwały do czasów obecnych! Jednocześnie to największa i najlepiej zachowana romańska świątynia w kraju, perła architektury z tego okresu. Co więcej, w jej budowie znacząco pomagał… sam diabeł. Tak, tak! Diabeł pomagał w budowie tutejszego kościoła.
Dlaczego jednak w małej wiosce znajduje się tak stary i ogromny kościół? Swoją skalą zdecydowanie nie pasuje do tej osady. Po angielsku o takich atrakcjach mówi się, że leżą „in the middle of nowhere”, czyli w szczerym polu, pośrodku niczego. I to określenie świetnie pasuje do majestatycznej świątyni, wznoszącej się dosłownie pośrodku niczego, nie licząc współczesnych domów we wsi. Ale przecież niemal tysiąc lat temu nawet tych domów tu nie było…
Podczas zgłębiania tej zagadki szybko okazuje się, że świątynia obecnie rzeczywiście stoi niemal w szczerym polu, ale gdy ją budowano, okolica wyglądała zupełnie inaczej. Nieopodal wznosił się bowiem gród, który był jednym z najważniejszych w Polsce w czasach Piastów. Niektórzy uważają nawet, że był stolicą Polski, przynajmniej w pewnym okresie. Pozostałości tego grodu można oglądać do dzisiaj i jest to kolejna atrakcja Tumu.
Trzecią atrakcją jest pobliski skansen przybliżający życie na okolicznych terenach w XIX i XX w.
Wycieczkę do Tumu warto zakończyć w… pobliskiej Łęczycy. Miasteczko związane jest z Tumem bardzo blisko. Dlaczego? O tym szerzej piszemy poniżej. I zdecydowanie zachęcamy do odwiedzenia Tumu i poznania jego niezwykłych skarbów. Poznań, Gniezno, Kraków – to powszechnie znane miejsca związane z początkami historii Polski. Jednak niewiele osób się spodziewa, że do tej listy należy dopisać także Tum.
Mapa atrakcji w Tumie
Poniżej znajduje się mapa Tumu i jego okolic z zaznaczonymi atrakcjami opisanymi w tekście. Zamieszczone są na niej również parkingi. Więcej o parkowaniu w Tumie przeczytasz tutaj.
Jak zwiedzać Tum?
Na piechotę. Po prostu ciesząc się leniwym spacerem i sielskim krajobrazem. Archikolegiata, grodzisko i skansen znajdują się dość blisko siebie, są połączone ścieżką. Wiedzie ona przez pola, częściowo po wygodnych pomostach. Jedynie do Łęczycy trzeba dojechać samochodem, choć istnieją mocno zaawansowane plany, by Łęczycę z Tumem także połączyć wygodną ścieżką pieszo-rowerową. Z pewnością byłaby to dodatkowa atrakcja.
W jakiej kolejności zwiedzać tumskie atrakcje? Tu pojawia się pewien problem. Z historycznego punktu widzenia najpierw należałoby odwiedzić grodzisko, później archikolegiatę, skansen, a na końcu pojechać do zamku w Łęczycy. Nikt tak jednak nie robi, gdyż ścieżka łącząca zabytki w naturalny sposób sugeruje najpierw zwiedzenie świątyni (i jest to największa atrakcja Tumu), później grodziska, a na końcu mamy skansen i podróż do Łęczycy. Można tak zrobić, jednak zwiedzając kościół, warto pamiętać, że tuż obok znajduje się znacznie starsze grodzisko i gdyby nie ono, kolegiaty w tym miejscu by zapewne nigdy nie zbudowano.
Nazwę Tum można spotkać w kilku miejscach Polski i zazwyczaj związana jest ona z najstarszymi częściami miast. Są: wieś Tum, Ostrów Tumski w Poznaniu, Ostrów Tumski we Wrocławiu, Ostrów Tumski w Głogowie i Wzgórze Tumskie w Płocku. Co więc oznacza „tum”? Słowo to pochodzi z języka niemieckiego i dawniej oznaczało katedrę, kolegiatę. Wszystkie wymienione powyżej miejsca związane są ze świątyniami, stoją tam ważne kościoły, jedne z najstarszych w Polsce.
Archikolegiata w Tumie
Archikolegiatę pw. Najświętszej Marii Panny i św. Aleksego w Tumie można określić wieloma „naj”. To najlepiej zachowany na ziemiach polskich duży obiekt romański, największa zachowana romańska świątynia w Polsce, niektórzy mówią także, że to najpiękniejszy przykład sztuki romańskiej w kraju (zarówno sama budowla, jak i jej elementy dekoracyjne). Wszystkie te określenia dobitnie świadczą o jednym – archikolegiata w Tumie jest niezwykle ważnym i cennym zabytkiem z początków państwa polskiego. I świadkiem wielu ważnych wydarzeń z tego okresu. W swoich progach świątynia gościła też wiele historycznych postaci oraz barwnych orszaków biskupów i książąt.
-
- romański portal okalający główne wejście do kolegiaty
- duże romańskie malowidło z XII w. przedstawiające m.in. Chrystusa
- kamienną chrzcielnicę z XIV lub XV w.
- gotycki portal z XV w. prowadzący do zakrystii
- kamienną płytę nagrobną z płaskorzeźbą przedstawiającą rycerza z mieczem.
Zanim powstała kolegiata
Dlaczego jednak tak monumentalna, unikalna na skalę Polski świątynia została zbudowana niemal w szczerym polu? Dlatego, że setki lat temu, gdy kościół budowano, nie było to puste pole. Wręcz przeciwnie. Tuż obok znajdował się gród, pierwsza, historyczna Łęczyca, który był jednym z najważniejszych grodów w Polsce epoki Piastów.
Tumska kolegiata nie powstawała więc w szczerym polu ani nie zbudowano jej na tzw. surowym korzeniu, czyli w miejscu, gdzie wcześniej niczego nie było. Przeciwnie, w miejscu, gdzie dzisiaj wznosi się świątynia, znajdowało się opactwo benedyktynów, jedno z najstarszych w Polsce. Do dzisiaj jego relikty skrywają się pod posadzką kolegiaty, a znalezione podczas prac archeologicznych niezwykłe artefakty można oglądać w muzeum na zamku w Łęczycy.
Zarys dziejów kolegiaty
Około 1141 r. na miejscu opactwa rozpoczęto budowę ogromnej romańskiej kolegiaty. Jej fundatorem była prawdopodobnie Salomea z Bergu, wdowa po Bolesławie Krzywoustym (zm. 1138 r.), która w wyniku wprowadzonego po śmierci króla podziału dzielnicowego Polski dostała ziemię łęczycką jako oprawę wdowią.
Monumentalny kościół zbudowano dość szybko, w ciągu zaledwie 20 lat (podobno z dużą pomocą samego diabła Boruty). W 1161 r. jego konsekracji dokonał arcybiskup gnieźnieński Janik. W uroczystości wzięli udział wszyscy polscy biskupi oraz książęta dzielnicowi: Bolesław Kędzierzawy, Henryk Sandomierski, Kazimierz Sprawiedliwy, a także Odon, syn Mieszka Starego. Lista znakomitych gości dobitnie podkreśla rangę świątyni.
W 1180 r. w kolegiacie odbył się zjazd łęczycki. Wzięli w nim udział najważniejsi biskupi, książęta dzielnicowi oraz dostojnicy świeccy. W jego trakcie został podważony testament Bolesława Krzywoustego i zmieniono zasadę dziedziczenia polskiego tronu, a przyjęte ustalenia zatwierdził później papież Aleksander III. Z racji dokonanych uzgodnień i sposobu ich wypracowania w drodze dyskusji zjazd łęczycki określany jest mianem pierwszego sejmu w historii Polski.
W ciągu kolejnych wieków świątynia była wielokrotnie miejscem organizacji różnych synodów, pełniła również funkcję fortecy – w 1241 r. schroniła się w niej okoliczna ludność, a pustoszący Polskę Tatarzy odstąpili od oblegania kościoła, uważając, że jest nie do zdobycia.
Kolegiata była kilkukrotnie przebudowywana, niemal całkowicie zatracając w ciągu wieków swój pierwotny, romański charakter. Odzyskała go dopiero po II wojnie światowej, gdy w trakcie odbudowy zdecydowano, by ze świątyni usunąć niemal wszelkie dodatki i przywrócić jej surowy, romański wygląd.
Wygląd zewnętrzny
Łęczycka archikolegiata to monumentalna trójnawowa bazylika. Ma dwie absydy, na wschodnim i zachodnim krańcu nawy głównej. To nietypowe i dość rzadko spotykane rozwiązanie. W średniowieczu dwie leżące naprzeciw siebie absydy symbolizowały dwie władze: kościelną i świecką. W absydzie świeckiej (zachodniej) zasiadali książęta wraz ze swoją świtą.
W wyglądzie świątyni uwagę zwraca także duża liczba wież. Dwie główne, o przekroju kwadratowym, to konstrukcje oryginalne. Okrągłe baszty po drugiej stronie kościoła także wzniesiono w czasie jego budowy, nie jest jednak znana ich pierwotna wysokość i być może były niższe niż obecnie.
Romański portal
Do wnętrza archikolegiaty wchodzi się przez północne wejście znajdujące się w renesansowym przedsionku wzniesionym w XVI w. Wejście to jest obramowane oryginalnym, XII-wiecznym, bogato rzeźbionym romańskim portalem, będącym jednym z największych skarbów świątyni. I jednym z najlepszych przykładów sztuki romańskiej w Polsce.
Wnętrze kolegiaty
Przestrzeń archikolegiaty jest podzielona na trzy nawy kolumnami wzniesionymi z kamienia i cegły. Gotyckie cegły w kościele to jeden z niewielu dodatków z XIV i XV w., którego nie zdecydowano się usunąć po II wojnie światowej, w trakcie przywracania romańskiego wyglądu świątyni. Uznano wówczas, że cegieł jest po prostu zbyt wiele, by zastępować je kamieniami.
Najcenniejsze skarby świątyni
Obok romańskiego portalu najcenniejszym zabytkiem świątyni jest XII-wieczna polichromia, znajdująca się w absydzie zachodniej. Pod względem rozmiarów to największe malowidło romańskie w Polsce.
Polichromia nie jest dobrze zachowana. Przedstawia tronującego Chrystusa Pantokratora w otoczeniu św. Jana Chrzciciela, Matki Bożej i symbolicznych postaci tetramorfów (cztery postacie z symbolami ewangelistów na kołach). Poniżej, najmniej czytelne, znajdują się prawdopodobnie wizerunki 12 apostołów.
W kościele zachowało się wiele innych pamiątek z XV i XVI w. W szczególności warto zwrócić uwagę na:
- stojącą w prezbiterium drewnianą rzeźbę Matki Bożej z Dzieciątkiem z XV lub XVI w.
- kamienny fragment rzeźby na ścianie prezbiterium przedstawiającej Chrystusa Pantokratora z XII w.
- znajdujący się tuż obok gotycki portal z XV w. (1487 r.) prowadzący do zakrystii
- kamienną chrzcielnicę z XIV lub XV w. z miedzianą pokrywą z nieznanymi symbolami (być może to pismo runiczne wikingów!)
- deski stropowe pokryte polichromią o motywach roślinnych z przełomu XVI i XVII w.
- kamienną płytę z wyrytą figurą leżącego człowieka, być może rycerza, z mieczem w ręku. Tradycja mówi, że jest to płyta nagrobna Piotra Włostowica, polskiego możnowładcy i królewskiego palatyna.
Monumentalną kolegiatę w Tumie budowano zaledwie 20 lat, gdyż – zgodnie z legendą – przy pracach pomagał sam diabeł Boruta. Jak to się jednak stało, że diabeł chciał pomagać przy budowie kościoła???
Oczywiście zastosowano podstęp. Pracujący na budowie robotnicy wysłali do diabła urodziwą dziewkę, by przekonała go, że powstaje nowa karczma. Boruta lubił się napić i zabawić, chętnie więc pomógł w budowie. Dopiero gdy obok „karczmy” zaczęto wznosić dwie wieże, diabeł zorientował się, że został oszukany. Złapał za podstawę jednej z wież i usiłował przewrócić świątynię. Nie zdołał. Budowla była już zbyt duża i ciężka.
Czy to tylko barwna legenda naszych przodków? Być może, choć… do dzisiaj na podstawie wieży można zobaczyć dziury. Podobno są to ślady pazurów diabła…
W rzeczywistości te kształtne dołeczki są śladami po świdrach ogniowych, średniowiecznym rytuale krzesania ognia.
Grodzisko w Tumie
Grodzisko w Tumie to jedno z nielicznych miejsc, w którym można zgłębić dzieje wczesnośredniowiecznej Polski, a nawet cofnąć się do czasów, gdy Polska jeszcze nie istniała.
Osada została założona pod koniec VIII w. Co ciekawe, wbrew współczesnej nazwie, nie był to Tum, lecz pierwsza Łęczyca. To oznacza, że wszelkie historyczne (do XIII w.) zapiski dotyczące Łęczycy, jednego z najważniejszych grodów epoki Piastów, odnoszą się właśnie do tego niedużego grodziska.
Początkowo na terenie grodziska nie było stałej zabudowy, pełniło ono jedynie funkcję schronienia dla ludności zamieszkującej okolicę. Z czasem gród stał się stolicą plemiennego państwa Łęczycan. Pod koniec X w., w czasach Mieszka I, osadę podporządkowali sobie Piastowie.
Łęczycki gród odegrał dużą rolę na początku XII w., w trakcie wojny Bolesława Krzywoustego z bratem Zbigniewem. Bracia walczyli o tron Polski. Toczyli też walki o Łęczycę – w pewnym momencie gród stał się główną siedzibą Krzywoustego i tym samym, de facto, stolicą Polski.
Gród został zniszczony podczas najazdu Litwinów w 1294 r., a także splądrowany i spalony przez Krzyżaków w 1331 r. Po tym wydarzeniu mieszkańcy nie powrócili już do osady, lecz zamieszkali na terenie współczesnej Łęczycy, gdzie wkrótce wzniesiono nowy zamek.
Co zobaczyć w grodzisku?
W 2022 r. ukończono częściową rekonstrukcję grodziska. To ciekawa inicjatywa, dzięki której łatwiej można wyobrazić sobie, jak gród wyglądał setki lat temu.
W Tumie zrekonstruowane zostały umocnienia wałów, fosa, drewniany most, brama i wieża bramna, a wewnątrz grodu studnia i drewniana wieża. Można do tych miejsc wejść i cieszyć się widokami na okolicę. Można także nieco powylegiwać się na leżakach rozstawionych w grodzisku. I jednocześnie zastanowić się, jak taka niewielka osada z drewnianymi domami mogła być kiedyś ważnym grodem, gościć znamienitych książąt, a nawet czasowo pełnić funkcję stolicy Polski.
Przed rekonstrukcją w grodzisku przeprowadzono badania archeologiczne, podczas których odkryto wiele pozostałości z dawnych czasów: fragmenty naczyń, narzędzia, instrumenty muzyczne, ozdoby, monety i odważniki, przedmioty codziennego użytku i militaria (groty strzał, włóczni, topory). Najciekawszym i najbardziej zaskakującym z przedmiotów jest tzw. pierścień z Tumu.
Część z wydobytych artefaktów można oglądać w Muzeum w Łęczycy mieszczącym się na zamku królewskim w Łęczycy a także w Muzeum Archeologicznym i Etnograficznym w Łodzi, gdzie eksponowany jest .tzw. pierścień z Tumu.
Wśród artefaktów odnalezionych w Tumie znajduje się niezwykły przedmiot. To wielokątny srebrny pierścień, odkryty w warstwie z przełomu XI i XII w., z wyrytą łacińską inskrypcją:
„+ TOT VIVAS FELIX QUOT VIVIT TEPORA FENIX:”.
Można ją przetłumaczyć jako: „Obyś żył szczęśliwy, ile czasu żyje Feniks”. Feniks? Mitologiczny, pogański ptak odradzający się z popiołów?
W tym przypadku Feniks symbolizuje zmartwychwstałego Chrystusa. Napis składa się z 33 liter, tylu, ile lat żył Chrystus na ziemi.
Pierścień uważany jest za wyjątkowy w skali europejskiej. Do dzisiaj jednak nie wiadomo, do kogo należał ani kiedy został wykonany. I jak trafił do Polski? Jego właścicielem musiała być bardzo znacząca osoba.
Łęczycka Zagroda Chłopska
Łęczycka Zagroda Chłopska przybliża tradycje wsi łęczyckiej. Skansen jest nieduży, ustawiono w nim kilka budynków z XIX i XX w. Najstarszym z nich jest wiatrak kozłowy z 1820 r. Służył do produkcji mąki, można zwiedzać jego wnętrze i zobaczyć wyposażenie. Warto też wejść na górę wiatraka, skąd rozciąga się widok na okolicę.
Inne budynki to m.in. stodoła, olejarnia z połowy XX w., kuźnia z początku XX w. czy też wielofunkcyjny budynek inwentarski z oborą, stajnią i chlewem oraz szopą na torf.
W skansenie znajduje się także rekonstrukcja wzniesionego z gliny domu mieszkalnego z końca XIX w.
Zamek Królewski w Łęczycy
Wyprawę do Tumu warto zakończyć w sąsiedniej Łęczycy, gdzie można zwiedzić miejscowy zamek.
Współczesna Łęczyca jest historyczną kontynuacją grodziska w Tumie, porzuconego w XIV w. Zabudowania na jej terenie zaczęły powstawać już w XIII w. Około 1290 r. odbyła się lokacja nowej Łęczycy. Przeprowadzono ją, by w jednym miejscu skupić ludność mieszkającą w całej okolicy. Na jej podstawie w mieście wytyczono rynek i układ ulic, który zachował się do dzisiaj.
Zamek Królewski w Łęczycy został zbudowany, podobnie jak wiele innych zamków w Polsce, na polecenie Kazimierza Wielkiego. Był wznoszony w latach 1357–1365, kilkadziesiąt lat po tym, gdy Krzyżacy spalili grodzisko w Tumie.
Warownia została zbudowana nad brzegiem Bzury na sztucznie usypanym podwyższeniu. Była oddzielona od miasta murami i fosą napełnianą wodą z rzeki.
W 1406 r. zamek spłonął razem z miastem podczas najazdu Krzyżaków. Został jednak szybko wyremontowany. Kilka lat później to właśnie tutaj podjęto decyzję o przyłączeniu się Korony do wojny w przypadku krzyżackiej agresji na ziemie litewskie. Efektem tego postanowienia była słynna bitwa pod Grunwaldem stoczona w 1410 r. Po bitwie część jeńców krzyżackich i zagranicznych najemników została uwięziona w łęczyckim zamku, gdzie oczekiwali na wykup.
W swoich murach zamek gościł trzech polskich królów. Ponad 30 razy przebywał tu Władysław Jagiełło, warownię odwiedzali również Kazimierz Jagiellończyk oraz Zygmunt III Waza.
W 1655 r. w czasie potopu szwedzkiego łęczycki zamek opanowały wojska szwedzkie. Polacy odbili twierdzę dopiero po ciężkim ostrzale artyleryjskim, w czasie którego zamek znacząco ucierpiał. Jeszcze większych strat w czasie potopu szwedzkiego doznało samo miasto (zachowały się jedynie trzy domy) i Łęczyca po tym wydarzeniu już nigdy nie odzyskała swojego znaczenia i dawnej świetności. W XIX w. zrujnowaną warownię zaczęto rozbierać i sprzedawać na cegły.
Muzeum w Łęczycy
W zamkowych pomieszczeniach mieści się Muzeum w Łęczycy. Prezentowane są w nim ekspozycje dotyczące regionu, jego historii, tradycji, legend i sztuki.
Wystawa archeologiczna ukazuje najstarsze dzieje regionu i odnalezione w okolicy artefakty z epoki kamienia i brązu. Kolejna część ekspozycji poświęcona jest historii archikolegiaty w Tumie. Można tu zobaczyć m.in. przedmioty wydobyte w trakcie prac wykopaliskowych w świątyni. Na szczególną uwagę zasługują: jeden z najstarszych zachowanych w Polsce kielichów z pateną (talerzykiem na hostię) z XI w., srebrne kielichy z XII i XIII w., pierścień biskupa z ametystem z XII w. oraz krucyfiks z tego samego stulecia.
Na wyższej kondygnacji budynku znajduje się ekspozycja poświęcona… diabłu Borucie. To bohater miejscowych legend. Kolekcja w Łęczycy jest największym w Polsce zbiorem rzeźb ludowych o tematyce demonicznej. Prezentowana jest w zamku, gdyż to właśnie w podziemiach tej twierdzy mieszka Boruta i ukrywa w nich swoje ogromne skarby.
Kolejna ekspozycja, etnograficzna, prezentuje stylizowane wnętrze chałupy łęczyckiej z początku XX w. Po zwiedzeniu sal wystawowych można przejść bardzo wąskim korytarzem (gankiem strażniczym) do głównej wieży, na szczycie której znajduje się punkt widokowy.
Boruta nie jest typowym diabłem. Zamiast siedzieć w piekle i dręczyć grzeszników, woli przesiadywać w karczmach i zabawiać się z urodziwymi dziewkami. Jest sympatyczny i psotliwy, ale też korzysta z każdej okazji, by pozyskać nieśmiertelną duszę, często działając podstępem.
Postać Boruty pochodzi z czasów pogańskich i jest związana z borami, gęstymi, mrocznymi lasami. Wraz z postępującą chrystianizacją leśny demon zaczął być utożsamiany z diabłem.
W okolicach Łęczycy jest wiele podań i legend z nim związanych, w których Boruta przybiera najróżniejszą postać. Może być szlachcicem, sową pilnującą skarbów, rybą z rogami w rzece lub po prostu lekkoduchem spędzającym czas w karczmie. Raz pomaga królowi Kazimierzowi Wielkiemu, innym razem buduje kolegiatę czy też strzeże skarbów w lochach zamku w Łęczycy.