Rotunda zamojska. Potężna fortyfikacja, która stała się miejscem kaźni Polaków
Działobitnia, nazywana Rotundą, to masywny budynek forteczny, wzniesiony w latach 1825–1831, podczas przebudowy twierdzy kierowanej przez gen. Jana Mallet-Malletskiego. Była wysunięta daleko poza mury Zamościa, a jej zadaniem było wzmocnienie obrony miasta, z którym połączona była umocnioną groblą.
We wnętrzu Rotundy, za solidnymi, grubymi ścianami, umieszczone były armaty. Dzięki temu można było ostrzeliwać przedpole miasta i zbliżającego się do Zamościa wroga, uniemożliwiając mu bliższe podejście pod mury.
Mimo kilku konfliktów zbrojnych Rotunda zamojska przetrwała do czasów obecnych w niemal niezmienionym kształcie. W okresie międzywojennym pełniła funkcję składu amunicji.
-
- masywne mury Rotundy
- pochówki wokół fortyfikacji
- miejsce palenia ciał na środku dziedzińca
- wystawy poświęcone pomordowanym w Rotundzie.
ZD rotunda z zewnątrz
Informacje podstawowe
Mapa Zamościa
Poniżej znajduje się mapa Zamościa z zaznaczonym położeniem Rotundy zamojskiej oraz innych atrakcji na terenie miasta. Zamieszczone są na niej również parkingi. Więcej o parkowaniu w Zamościu przeczytasz tutaj.
Rotunda zamojska. Muzeum Martyrologii
W czasie II wojny światowej, w czerwcu 1940 r. hitlerowcy urządzili w Rotundzie więzienie śledcze, zarządzane przez Gestapo. Przez to więzienie, obóz przejściowy, do lipca 1944 r. przeszło ok. 50 tys. osób. Byli wśród nich groźni dla Niemców polscy inteligenci, członkowie ruchu oporu, a także Żydzi, jeńcy radzieccy oraz zwykli ludzi, w tym dzieci. Szacuje się, że w Rotundzie rozstrzelano ok. 8 tysięcy osób, a wiele tysięcy wywieziono stąd do obozów koncentracyjnych.
ZD historyczne
Początkowo ciała pomordowanych więźniów Niemcy grzebali w dołach za murami Rotundy. Z czasem zaczęli zacierać ślady swoich coraz bardziej masowych zbrodni, paląc ciała pomordowanych więźniów na środku dziedzińca. Pod koniec wojny stos płonął nieustannie. Ludzkie popioły wrzucano do fosy okalającej budowlę.
Ostatnią egzekucję w Rotundzie przeprowadzono 21 lipca 1944 r. Zamordowano wówczas 150 osób. Gdy kilka dni później mieszkańcy miasta weszli na teren fortyfikacji, ciała pomordowanych leżały niedopalone na dziedzińcu.
ZD płyta na dziedzińcu
Spod murów Zamościa do Rotundy wiedzie dawna grobla. Wzdłuż niej i wokół samej fortyfikacji urządzono cmentarz wojenny. Przeniesiono tu prochy żołnierzy Wojska Polskiego, którzy polegli we wrześniu 1939 r., żołnierzy Armii Krajowej, żołnierzy armii czerwonej, oraz prochy pomordowanych na terenie Rotundy i Zamościa Polaków (groby wokół Rotundy), a także Żydów pomordowanych w okolicach Zamościa. Wiele mogił do dzisiaj pozostaje bezimiennych.
Przekraczających bramę Rotundy „wita” niemiecki napis na drewnianej bramie: Gefangenen Durchgangslager Sicherheitspol, co można przetłumaczyć jako: „obóz przejściowy dla więźniów policji bezpieczeństwa”.
ZD drzwi
Obecnie na terenie XIX-wiecznej fortyfikacji urządzono Muzeum Martyrologii „Rotunda” ukazujące tragiczne losy ludności Zamojszczyzny podczas II wojny światowej. To ponure miejsce zmuszające do chwili zadumy. Można tu zwiedzić cele więźniów, które w czasach zaboru rosyjskiego były pomieszczeniami dla armat, składowano w nich także proch i amunicję. Dzisiaj urządzono tu wystawy poświęcone różnym grupom osób pomordowanych przez Niemców.
Pierwsza cela po lewej stronie została zniszczona we wrześniu 1939 r. Na jej gruzach wykonywano później wyroki śmierci. Kolejne cele poświęcone są m.in. Polakom pomordowanym na Wołyniu przez UPA, więźniom politycznym pomordowanym przez komunistów po zakończeniu wojny, Sybirakom deportowanym w głąb Związku Radzieckiego, harcerzom, więźniom obozu koncentracyjnego na Majdanku, nauczycielom i partyzantom.
ZD pierwsza cela i wnętrza
Zamość. Kilka słów o dziejach niezwykłego miasta
Zamość narodził się dopiero pod koniec XVI w. Był to czas, gdy Polska była europejską potęgą, a jej granice sięgały niemal Morza Czarnego. Miasto zbudowano od podstaw, na tzw. surowym korzeniu, w miejscu, gdzie wcześniej były jedynie łąki. Wymarzył je sobie Jan Zamoyski, jeden z najpotężniejszych magnatów Rzeczypospolitej. W całości zaprojektował je jeden człowiek – wybitny włoski architekt Bernardo Morando.
Zamość miał być miastem idealnym, przynajmniej w renesansowym rozumieniu tego pojęcia. Tak właśnie został zaprojektowany i wybudowany. Jest zaprzeczeniem ciemnych, ciasnych średniowiecznych miast.